Saris przebieg koło wysokich drzew i po chwili byliśmy na polanie.
Jednorożec zahamował nagle, a ja nie utrzymałam się na jego grzbiecie
wyleciałam w powietrze i upadlam przed kopytami Cienia. Szybko wstałam i
otrzepałam z siebie ziemie.
Spojrzałam na polane ,wszędzie były jednorożce. Po jednej stronie leżała
jakby nie żywa stado wodne (czyli mieszkają przy jeziorach i rzekach), a
po drugie leśne stado do którego należy Saris. Niektóre z Cieni
(leśnego stada) leżały okaleczone a nie które stały również miały pełno
ran. Saris pokazał mi drogę do przywódcy. Gdy przyglądałam się
jednorożcom ich kolorowe oczka wyrażały bul i nie dowierzanie co się
przed chwilą stało.
- "Witaj, Natasho" - powiedział w myślach przywódca(tylko tak mogłam się porozumiewać ze zwierzętami).
- "Witaj, Ćelo" - skłoniłam się.
Cień również skłonił się. Ćelo miał pełno ran ,na to wyglądało że
próbował powstrzymać najwięcej jednorożców. Widziałam w jego oczach
więcej bólu niż u innych Cieni.
- "Czy byś mogła uleczyć nas swoją magią? I zna mi rozwikłać tą tragedie?" -spytał.
- "Oczywiście"- i tak zaczęłam chodzić od jednorożca do jednorożca.
Już było pod wieczór gdy ostatni jednorożec został uleczony.
Saris?Ćelo?i inne jednorożce?