piątek, 8 maja 2015

Od Natashy

Saris przebieg koło wysokich drzew i po chwili byliśmy na polanie. Jednorożec zahamował nagle, a ja nie utrzymałam się na jego grzbiecie wyleciałam w powietrze i upadlam przed kopytami Cienia. Szybko wstałam i otrzepałam z siebie ziemie.
Spojrzałam na polane ,wszędzie były jednorożce. Po jednej stronie leżała jakby nie żywa stado wodne (czyli mieszkają przy jeziorach i rzekach), a po drugie leśne stado do którego należy Saris. Niektóre z Cieni (leśnego stada) leżały okaleczone a nie które stały również miały pełno ran. Saris pokazał mi drogę do przywódcy. Gdy przyglądałam się jednorożcom ich kolorowe oczka wyrażały bul i nie dowierzanie co się przed chwilą stało.
- "Witaj, Natasho" - powiedział w myślach przywódca(tylko tak mogłam się porozumiewać ze zwierzętami).
- "Witaj, Ćelo" - skłoniłam się.
Cień również skłonił się. Ćelo miał pełno ran ,na to wyglądało że próbował powstrzymać najwięcej jednorożców. Widziałam w jego oczach więcej bólu niż u innych Cieni.
- "Czy byś mogła uleczyć nas swoją magią? I zna mi rozwikłać tą tragedie?" -spytał.
- "Oczywiście"- i tak zaczęłam chodzić od jednorożca do jednorożca.
Już było pod wieczór gdy ostatni jednorożec został uleczony.

Saris?Ćelo?i inne jednorożce?