sobota, 23 maja 2015

Nowy!

http://fc03.deviantart.net/fs71/i/2014/186/7/6/_pcm_xtaboo_by_zulei1010-d7pakwa.png

Oto Zayack , nasz morderca!

Od Nemidith

Chodziliśmy po lesie. Po raz pierwszy od bardzo dawna szłam tak z kimś, nie będąc pod przymusem. Nie odzywałam się, ale moje myśli szalały. W każdej chwili byłam gotowa do ucieczki, jednak im dłużej tak szliśmy, tym pewniej się czułam. Nie wiem dlaczego, ale Jeff wcale nie był taki straszny. Mówiąc szczerze, był nawet miły.
...
Miły. Słowo, którego znaczenie prawie zapomniałam.
Zatopiłam się w myślach, z których wyrwał mnie jego głos.

Jeff?

Od Jeff'a do Natashy

Warknąłem groźnie i skoczyłem na jednoroga. Nie miałem zamiaru pozwolić, aby jakiś koń się ze mnie śmiał. Chwyciłem go za gardło. Próbował mnie kopnąć, ale nie trafiał. Natasha skoczyła nas rozdzielić, ale zamiast mnie to ona dostała kopytem. W tym momencie ja i rogacz zawahaliśmy się. Odepchnął mnie kopniakiem w brzuch i podszedł do wadery. Uderzyłem o ścianę jaskini i osunąłem się na ziemię warcząc. Z pyska pociekła mi własna krew...

Saris? Natasha?

Od Jeff'a do Nemidith

Wyczułem jej zdenerwowanie i cofnąłem się-Wybacz-zreflektowałem się-Jak to nie wiesz czy należysz do watahy?-zapytałem zdziwiony. Spojrzała na mnie zawstydzona.-Wiesz... Potraktuję Cię jak członka stada, nie mam ochoty na gonitwę i ewentualną walkę, więc witaj w domu madame-uśmiechnął się szarmancko. Zawstydziła się jeszcze bardziej-Zechcesz towarzyszyć mi podczas spaceru?-zaproponowałem.
-Oczywiście-odparła i razem ruszyliśmy lasem...

Nemidith? Ktoś?