poniedziałek, 18 maja 2015

Od Natashy

Spojrzałam na niego lecz po chwili obróciłam głowę. Skrzywiłam się, nie lubiłam za bardzo basiorów (w wcześniejszej watasze prawie wszyscy się o nią bili więc odeszła od watahy).
- "Najwyraźniej nie chce podejść, dobra inaczej się zabawimy" - powiedziałam w myślach i zamknęłam oczy.
Weszłam do jego umysłu nie zwracając największej uwagi. Chodziłam po najciemniejszych ścieżkach szukając jego wszystkich myśli i wspomnień. Lecz jego umyśl rozchodziła się bariera ochrona tak silną ze jakbym chciała się przedostać zrobiłabym dużo hałasu.
- "Nieźle " - powiedziałam z uznaniem w myślach.
Po chwili wymyśliłam inną strategie.
Wstałam jakby nigdy nic i poszłam w kierunku najbliższych drzew. Ostrze miałam ciągle wysunięte tak na wypadek ataku. Gdy ominęłam kilka drzew spojrzałam szybko za ramie.
Szedł za mną. Uśmiechnęłam się i dalej poszłam.
Zwiększyłam tępo, tym razem pobiegłam i gdy ominęłam największe drzewo weszłam na jego konary tak by basior mnie nie zauważył.
Schowałam ukryte ostrze i cicho siedziałam na konarze.
Pode mną był basior. Uśmiechnęłam się w duchu. Rozglądał się i to był dla niego błąd.
Skoczyłam. Gdy spadałam na jego grzbiet ten szybko się odwrócił złapał minie w powietrzu i przywalił do ziemi.
- Auł !! - krzyknęłam

?basior?