sobota, 8 listopada 2014

Od Moona

Szczęście... Brak wilkołaczenia przez miesiąc. Fiu! Mam spokój przynajmniej przez kilka tygodni , żeby napisać kolejny artykuł do gazety. Moje życie chodzi w kółko: Wilkołak , reportaż , wilkołak , reportaż i tak dalej. Nie mam ani dziewczyny , ani partnerki , ani szczeniaków , ani rodziny. Nawet kumpla w watasze! Nikt się moim życiem nie przejmuje. Wybrałem się na zwiady , żeby zobaczyć czy są nowiny idealne do gazety. Włożyłem węgiel za ucho i wziąłem kartkę papieru. Chodziłem w kółko. No tak... Piknik alph. A jak jest piknik alph , to każdy jest w swoim ulubionym miejscu. Cichym i spokojnym. Natknąłem się na waderę. Postanowiłem przeprowadzić z nią wywiad , może dowiem się czegoś fajnego? Podszedłem do niej.
-Witaj , jestem Moon , chciałbym przeprowadzić z tobą wywiad.





Nimfadora?

Od Verdim'a

-Rosco , nie bądź głupi! Arty jest moją dziewczyną , ale...-Mruknąłem.
-Ale co? Powinniście być partnerstwem przed naszym urodzeniem! Przecież mówiliście , że znacie się od szczeniaka!-Warknął Rosco.
-No tak , lecz ja nie jestem godny alphy. -Posmutniałem. Kochałem Arty i byłem gotów oddać za nią wszystko , ale i zarazem byłem strasznym tchórzem i bałem się zostać ,,alphą''.
-Ale Arty nie będzie alphą główną. A przynajmniej tak słyszałem od taty.-Powiedział Rosco.
-A może i masz rację?-Podbiegłem do mojej torby. Znalazłem amulet strachu , ale nawet nie warzyłem się go dotknąć. Wyjąłem kilka ametystowych kamieni. Kupiłem pierścionek zaręczynowy... Ale kiedy wróciliśmy z Rosco , ani Arty ani Glimmer nie było.



Ktoś?