~Chciała wedrzeć się do mojego umysły, głupia-przyduszałem ją łapą. Nie
wywinie mi się tak łatwo. Próbowała mnie odepchnąć, na marne. Traciła
tylko cenne siły. Zaśmiałem się złośliwie. Moje oczy zaczęły się robić
martwe, ale pełne szału... Łapy powiększyły się.~Nie! Muszę się
uspokoić-zacząłem oddychać spazmatycznie widząc w jej oczach strach.
Wytrąciłem jej broń z łapy i powoli ją puściłem. Od razu odskoczyła.
Próbowała sięgnąć broń, ale po prostu jak ciekawskiemu szczeniakowi
przydepnąłem jej łapę
-Ał!-oburzyła się i spojrzała na mnie obrażona. Wywróciłem oczami.-Po co
za mną szedłeś?-padło pytanie, a ja spojrzałem na nią skupiony.
-Nie za Tobą, za rogaczami. Należę do tych, którzy są w stanie na nie
zapolować.-odparłem uśmiechając się wrednie.-Nie martw się, odechciało
mi się.-rzuciłem obojętnie widząc jej minę i pozycję świadczącą o
gotowości do skoku.-Spokojnie. Może zanim mnie zabijesz, przedstawisz
się?-zapytał w miarę uprzejmym głosem.-Wybacz, gdzie moje maniery...
Jestem Jeff, dla znajomych Jeff'y, do usług-przedstawiłem się.
Widziałem, że się zawahała. Choć znałem jej imię, chciałem usłyszeć je z
jej ust. Czekałem.
-Mam na imię Natasha-odparła cicho.
-Miło poznać. Zechcesz opowiedzieć mi co łączy Cię z rogaczami?-zapytałem rzucając jej broń...
Natasha? Ktoś inny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz