-Cześć , jestem Moon.-Uśmiechnęła się promiennie do zdrętwiałego basiora , który wyglądał jakby miał zwidy.
-Z-Z-Zayack...-Wyszeptał bardzo niepewnie,
-Miło mi.-Uśmiechnęłam się.Basior schował swoje czarne skrzydła błyskawicznie , jakby się czegoś przestraszył.
-Należysz do jakiejś watahy?-Zapytałam.
Zayack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz