wtorek, 23 czerwca 2015

Nie...Słyszycie? Nie!

Udało mi się odzyskać wszystkich członków (Oprócz tych nie wchodzących na howrse .-.) , ale... BEZ MENTOSA TO NIE TO SAMO. Była z nami od początku... W 6 wysadzałyśmy internet... (Ja , mentos , Nel , kladzia9 , Wiki18 , Lilijen). Ale bez niej to... Nie ma watahy. Nie ma mnie. Nie ma naszej paczki! Cóż... Kilka osób się załamie. Wataha istniała od 2 lat i jeszcze więcej! Powstając na zaopiekuj się mną , zaczynając na bloggerze... Historia coraz bardziej się zaokrąglała , rodzina Alex'a powiększała. To stąd wzięło się moje przezwisko... Moja reputacja w internecie... Wszystko! A teraz... MUSZĘ zamknąć watahę ZZ. Nie ma dla niej miejsca. Cóż... Proszę wszystkich członków-Wysyłajcie do mnie wiadomości na howrse-Szron30. Tam pogadamy. ZZ to nie wszystko... Chociaż... Dla mnie było wszystkim. Ale dla innych to zwykła wataha.
Cóż.... Jeśli lubicie psy , możecie spróbować czegoś nowego. Większość wie , że to nie mój pierwszy blog , ale z pewnością również nie ostatni. Sfora Psiego Szczęścia (Kliknij na nazwę.)

No to...Żegnam! Do zobaczenia w przyszłości , lub i nie.
~Wasz Alex.

Od Akai

Razem z mamą szłyśmy lasem watahy.
- Mamo, mogę ci dzisiaj pomóc z pracą? - zapytałam.
- Nie - odpowiedziała mama.
- Ale mamo! Jak mam się czegokolwiek nauczyć, kiedy nie dajesz mi możliwości?! - krzyknęłam.
- Daję. Możesz pójść do każdego innego wilka i poprosić o nauczenie swojego fachu.
- Ale ja chcę być alchemiczką!
- Przykro mi, ale nie będziesz alchemiczką. Nie jest to bezpieczny fach.
- Ty nic nie rozumiesz! - powiedziałam do mamy i pobiegłam w prawo. Miałam chwilowo dosyć towarzystwa. Szłam dalej aż doszłam do jaskini alf.

Dopisek od alfy: Dlaczego wszystkie szczeniaki idą do jaskini alf? D:

piątek, 19 czerwca 2015

Od Mentos

Cześć. Ktoś mnie jeszcze pamięta? Tak, to ja, Mentos, Chika, czy jakkolwiek inaczej. Strasznie dawno tu nie pisałam, nawet ni wiem, czy w ogóle są tu jeszcze moje postacie. Chciałam tylko poinformować, że usuwam się z tego bloga, tzn. nie będę jego współtwórcą. Wiem, że to właściwie żadna różnica, bo nie udzielam się od roku (tak? czy dłużej?), chciałam tylko powiedzieć to tak... oficjalnie.
~ Sevi, znana Wam jako Mentos

niedziela, 24 maja 2015

Od Moon do Zayack'a

-Cześć , jestem Moon.-Uśmiechnęła się promiennie do zdrętwiałego basiora , który wyglądał jakby miał zwidy.
-Z-Z-Zayack...-Wyszeptał bardzo niepewnie,
-Miło mi.-Uśmiechnęłam się.Basior schował swoje czarne skrzydła błyskawicznie , jakby się czegoś przestraszył.
-Należysz do jakiejś watahy?-Zapytałam.

Zayack?

Od Zayack'a

Chodziłem po ziemi dojść długo. Jak ja mogłem to zrobić. Dalej niepotrafiłem sobie tego wybaczyć. Zabiłem samice. Wadere w ciąży. I to jako anioł.
- To przez ciebie - warknołem mówiąc do djala. wiedziałem, że mnie słyszy bo jako upadły anioł byłem z nim połonczony.
,, Co ty nie powiesz" - odpowiedział mi w myślach. Musze się z nim użerać całe życie. A raczej nie życie bo już jestem martwy. Nie żyje i taka jest oeawda. Choć moge być na ziemi, a inni mnie widzą jestem martwy. Postawiłem cicho łape kiedy poczułem inne wilki. Czyżby wataha. pewnie i tak mnie nie zechcom. Nagle zauwarzyłem śnieżno bjałom wadere.
,, Zabij jom" - usłyszałem głos w swojej głowie.
- Znowu. Nigdy w życiu - warknołem mu w odpowiedzi. Mjałem go dosyć. Stałem i patrzałem tylko w strone wadery. Gdybym się ruszył, ona pewnie była by już martwa.

Moon