Szedłem tropem cienia... Poruszałem się szybko i bezszelestnie. Dyszałem
cicho przechodząc pod wystającym konarem. W moim umyśle rozbrzmiały już
głosy, zapach jednorożców był bardziej wyraźny. Przyspieszyłem kładąc
uszy po sobie. Wśród nich wyraźny był zapach wilka, wadery. Wdrapałem
się cicho na drzewo i zacząłem skakać po gałęziach. Dwa gatunki cieni i
wśród nich znana mi tylko z widzenia wilczyca. Musnąłem jej umysł i
przeskoczyłem na kolejną gałąź. Mierzyłem wzrokiem przebywające tam
rogacze... Usiadłem w końcu w gęstej koronie drzew i bez wahania
odezwałem się w umyśle do wilczycy
~Co tu robisz?-zamknąłem oczy, aby przypadkiem za szybko mnie nie
wypatrzyła. Zdarzało się, że zdradzały mnie świecące ślepia. Musiałem
zdać się na instynkt i swoje umiejętności, aby przesunąć się na kolejne
drzewo. Otworzyłem na chwilę oczy i zauważyłem, że się rozgląda.
Natasha? Cienie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz