Przysiadłam na pagórku. Rozglądałam się dokoła, starając się zapamiętać
teren. Otrzepałam futro z porannej rosy i lekko zbiegłam po zboczu.
Przemykałam pomiędzy drzewami, nie mając nic lepszego do roboty.
Zatrzymałam się, słysząc szelest gałęzi. Spojrzałam w górę. Nie było tam
nic, co mogłoby zwrócić moją uwagę. Powoli ruszyłam dalej.
Już po kilku metrach znów przystanęłam. Możliwe że mi się zdawało, ale
słyszałam inne kroki, odbijające się echem za moimi. I zapach innego
wilka. Rzuciłam się biegiem przed siebie, ale kroki wciąż za mną
podążały. Wskoczyłam w krzaki i starałam się ukryć, jednak krzaki nade
mną rozsunęły się i ukazał się wilczy łeb.
< Dokończy ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz